2021-02-01
Zbuduj zen, czyli 7 kroków do spokoju za kółkiem
Jazda samochodem to czasem szkoła przetrwania, co ma niewiele wspólnego z przyjemnością. Na szczęście jest kilka zasad, dzięki którym możecie się bronić przed stresem za kierownicą.
Najlepszą odpowiedzią na warunki na naszych drogach jest tzw. jazda defensywna. To po prostu jazda… optymalna, ale co to oznacza? Rzecz w tym, by swoim zachowaniem świadomie niwelować poziom ryzyka, stresu, jednocześnie poruszając się sprawnie i we współpracy z innymi uczestnikami ruchu, uwzględniając warunki. Nadal brzmi enigmatycznie? Zasady są proste...
Obserwuj i przewiduj
To absolutna podstawa jazdy defensywnej. Tu nauka nigdy się nie kończy, a mądrość przychodzi z kilometrami. Wyciągaj wnioski z trudnych czy niebezpiecznych sytuacji, które miały miejsce i jedź tak, by możliwie ich unikać. Jest też kilka zasad, które możesz wdrożyć niezależnie od stażu za kółkiem. Nie patrz tylko na auto przed sobą. Obserwuj drogę tak daleko, jak możesz, nie tracąc oczywiście z oczu bliskiego otoczenia. Sprawdzaj też, co widać w lusterkach. Wszelkie manewry wykonuj z dużym marginesem bezpieczeństwa – tak by nie wpędzać się w pułapki i zawsze mieć możliwość reakcji – np. hamowania czy zmiany kierunku.
Trzymaj dystans. Zawsze i wszędzie.
Pośpiech, zniecierpliwienie albo duży ruch – jest wiele czynników, które skracają odległość, jaką utrzymujemy od poprzedzających pojazdów. Tymczasem duży dystans daje nam więcej kontroli nad sytuacją. Przykładem jest lepsza widoczność – jadąc blisko ciężarówki, nie widzimy zbyt wiele. Jeżeli jesteśmy dalej od niej, to zwiększa się nasze pole obserwacji, a co za tym idzie mamy więcej czasu na wyłapanie potencjalnych zagrożeń i reakcję. Duży dystans daje nam też większy komfort reakcji. Możemy hamować wcześnie i zostawić sobie miejsce np. na podjechanie do przodu, jeżeli ktoś za nami się zagapi.
Zainwestuj w kamerę samochodową
Oby Ci się nigdy nie przydała, ale tego nie przewidzisz. W spornej sytuacji nagranie może oczyścić Cię z winy czy zarzutów albo wskazać sprawcę, który oddalił się z miejsca zdarzenia. Co więcej, łatwiej Ci będzie bronić się przed mandatami. Policjanci też są ludźmi i czasem ich obserwacje są obarczone błędem. W sieci jest sporo nagrań, w których kierowcy z kamerkami wybronili się prze zarzutem wyprzedzania na zakazie, przekroczenia linii ciągłej czy wyprzedzania przed przejściem dla pieszych.
Planuj trasę, by unikać „stresorów”
Nikt nie lubi wlec się po remontowanych odcinkach czy stać w niekończących się korkach. Nie zawsze da się tego uniknąć, ale próbować warto. Często kilkoma sprytnymi „ruchami” można ominąć rozkopany odcinek albo sprawdzić, gdzie i kiedy trasa lubi się „zatykać”. Rozwiązaniem może być też jazda poza godzinami szczytu – wcześnie rano czy w nocy. Oczywiście jeżeli czujesz się na siłach i lubisz jazdę w takich porach. W planowaniu trasy kluczowe jest też wybieranie jak najbezpieczniejszych i najwygodniejszych dróg. 100 km po autostradzie będzie znacznie mniej męczące niż 75 czy 80 km po zatłoczonej „krajówce”.
Nie daj się wciągnąć w spiralę nerwów
Na pewno to znasz. Ktoś zajeżdża Ci drogę, wpycha się z podporządkowanej albo blokuje pas do jazdy w prawo. Pogódź się z tym. Takie sytuacje zdarzają się i będą się zdarzać. Najważniejsze, co możesz zrobić to wziąć głęboki oddech i się tym nie przejmować, bo nie masz wpływu na wszystko, ale możesz decydować o swoim nastawieniu. Jeżeli będziesz się wściekać, to spadnie twoja koncentracja, wzrośnie skłonność do ryzyka i cały spokój trafi szlag. Ktoś był chamski? Zignoruj go!
Miej bardzo ograniczone zaufanie
Lepiej założyć, że inni uczestnicy ruchu mogą zachować się niebezpiecznie niż dać się temu zaskoczyć. Jeżeli widzisz samochód wyjeżdżający na pas rozbiegowy, to spodziewaj się, że kierowca może nie rozumieć, że powinien się dobrze rozpędzić zanim włączy się do ruchu. Zrób mu miejsce, jak możesz. Ułatwisz mu zadanie, ale przede wszystkim – oszczędzisz sobie nerwów. Spodziewaj się też niespodzianek w miejscach takich jak okolice przystanków autobusowych, skrzyżowania czy przejścia dla pieszych.
Jedź czytelnie
Zawczasu sygnalizuj manewry i nie wykonuj ich gwałtownie. Wiesz, że będziesz skręcać z ruchliwej, głównej drogi lewo? Nie hamuj gwałtownie, na ostatnią chwilę. Wcześniej włącz kierunkowskaz i stopniowo wytracaj prędkość. W ten sposób nie „zaskoczysz” swoim działaniem kierowców za sobą, którzy niekoniecznie muszą trzymać właściwy dystans.